Wędrówka z koniem na lince jest dla mnie zadaniem prostym… dopóki nie jest to symboliczne przejście przez realizację ważnego dla mnie projektu… Wtedy koń stoi i stoi i stoi, a potem idzie nie zawsze gdzie chcę, albo idzie i zatrzymuje się. Tak naprawdę stoi, gdy moja energia jest żadna, kiedy nie wiem dokąd zmierzam, jeśli nie jestem przekonana. Stawia opór, gdy ja mam wewnętrzny opór.
Tak pracuje się rozwojowo w asyście koni. Konie czytają nasze nastawienie, lęki i radości i pokazują nam od razu, bez wyrafinowanych wstępów co nam w duszy gra… Dlatego prowadząc również swój rozwój zapraszam konie, aby dawały mi lekcje.
Opowieść jest o lekcji, której udzielił mi koń. Opowieść z happy endem i wybuchem radości. O tym, żeby cieszyć się sukcesami, zauważać je i świętować 😊
Pytania rozwojowe: